Pages

21/04/2013

London Marathon 2013

I bet some of you has probably heard of a marathon taking place in London today. A lot of brave people walked out of their houses and ran in the marathon to overcome personal weaknesses and raise money for charities. There were people wearing classical sports kits, as well as dozens of people were running in...those really extraordinary costumes. I jog for a little while and I understand how challenging it is to run...but running that distance in those fancy dress I will show you in a minute...they are real heroes to me...as long as they finished the race! Well done people!

Część z was pewnie słyszała, że dzisiaj w Londynie miejsce miał maraton. Na ulice miasta wybiegło dzisiaj mnóstwo ludzi, chcąc zebrać pieniądze na cele charytatywne. Oprócz osób w klasycznych strojach sportowych, było kilkadziesiąt osób biegnących w...dość nietypowym przebraniu. Ja sama od pewnego czasu biegam i rozumiem jakim wyzwaniem jest przebiegnięcie 42 kilometrów...ale przebiegnięcie tego dystansu w strojach jakie pokażę wam za chwilę...kapelusze z głów, to są prawdziwi bohaterowie...o ile dobiegi do mety! Brawa dla uczestników!

















Cheerio,
Karolina

17/04/2013

Just improve yourself!

My entry today is more a summary of my really ambitious plan than a high-value, miraculous handbook about improving  our lives. However, I truly hope that I will come up with some very useful and precious conclusions as the time goes by and which I will be proud to share with you.

Without beating around the bush, I must admit that previous winter was quite fatal for me. Grey-ish, gloomy and depressing atmosphere of wintery London made me terribly bone idle. I made some unfavourable habits which I would like to get rid of. Although, I wasn't a role model of productive life before but it definitely wasn't as dramatic as now either. That's why I decided to divide my battle for effective life into a couple of 30 days challenges.

Every 30 days I'm going to swap my current not-that-good habit into more beneficial to me or get into completely new one. I chose something dear to my heart as a first thing to change - I would like to learn languages regularly. From 15th of April to 14th of May I want to spend 30 minutes a day learning English during the first half of the arranged time and German during the other half. It's the third day of my challange today and everything is going really successfully so far. How will my action finish? We'll see, though I really hope it will help me improve some things though to make my life more valuable.

Mój dzisiejszy wpis to bardziej skrót telegraficzny mojego ambitnego planu niż pełnowartościowy cud-poradnik w kwestii  ulepszenia siebie. Mam nadzieję jednak, że z czasem będę odkrywyczynią paru wartościowych wniosków, którymi będę mogła się z wami podzielić.

Bez owijania w bawełnę przyznaję, że miniona zima okazała się dla mnie dość zgubna. Szarobura aura zimowego Londynu bardzo, ale to bardzo wpłynęła na moje rozleniwienie, przez co namnożyły się u mnie niekorzystne nawyki. Choć, nie powiem, abym i przed nią byłam przykładem efektywnego życia, nie, ale ta tak dramatycznie jak teraz to na pewno nie było. Stąd też mój pomysł, by swoją walkę o produktywne życie odbyć w postaci 30-dniowych wyzwań.

Co 30 dni będę starała się wymienić obecny nie-taki-dobry nawyk na korzystniejszy dla mnie czy też wyrobić sobie nowy. Na pierwszy ogień wybrałam coś bliskie memu sercu - regularną naukę języków obcych. Od 15 kwietnia do 14 maja, codziennie, chcę spędzić 30 minut na nauce angielskiego przez połowę wyznaczonego czasu oraz na nauce niemieckiego przez drugą połowę. Dzisiaj jest trzeci dzień mojego wyzwania i jak na razie, na szczęście, wszystko idzie zgodnie z planem. Jak moja akcja się zakończy? Zobaczymy, mam jednak nadzieję, że pomoże mi ona to i owo zmienić, by żyło mi się bardziej wartościowo.



Cheerio,
Karolina

24/03/2013

Wool House @ Somerset House

I've been on a really good exhibition today at Somerset House which has absolutely moved every part of my heart connected with creativity, straight to the core. The exhibition is the part of international Campaign for Wool which supports local wool makers and points at wool ware's advantages. At the display, I saw some rooms in which almost every decorative item as well as furniture was made of wool.
This is what I saw:

Byłam dzisiaj na wystawie w Somerset House, która absolutnie poruszyła w moim sercu wszystkie kubki smakowokreatywne,a która jest częścią kampanii promującej wspieranie lokalnych wytwórców wełny i wskazującej na zalety owych wyrobów. Wystawa przedstawiała kilkanaście pokojów, w których większość dekoracyjnych elementów wystroju i mebli zostało wykonanych właśnie z wełny. Oto co zobaczyłam:
sheep is wolf




A nursery's interior decoration was entirely unbeatable. Everybody was touched by that room, regardless of age. Oh, and trust me, I know what I'm talking about, really. I talked to a lady in a quite mature age who claimed that if she had a chance to be a child once, she would wish to have that room.
Childhood is so different with sheep-the-guard and a koala bear on the windowsill.

Zupełnie bezkonkurencyjny był wystrój pokoju dziecięcego - wzbudzał powszechne uwielbienie u wszystkich, niezależnie od wieku którzy go zobaczyli, a wiem, co mówię, bo zamieniłam parę słów z panią w wieku dojrzałym, która stwierdziła, że jeżeli miałaby być jeszcze raz dzieckiem to tylko z takim pokoikiem. Z owcą-strażnikiem i misiem koalą na parapecie dzieciństwo jest zupełnie inne.




I had also a time to look around Somerset House, but I quickly made a getaway because March weather doesn't spoil people in London and it's really  cold and rainy.


Miałam również chwilkę na pokręcenie się po terenie Somerset House, ale szybko się zmyłam, gdyż marcowa pogoda w Londynie nie rozpieszcza i jest po prostu zimno i deszczowo.



I've almost forgotten to introduce you to very brave creatures who welcomed warmly all the visitors, doing that truly notably despite the cold. Bravo!



Byłabym zapomniała zaprezentować bardzo dzielne stworzenia, które gorąco witały każdego odwiedzającego, godnie pełniąc swoją funkcję pomimo ziąbu. Brawa!




It's time for a bit of truth now. How many of you think that sheep are the source of wool? I thought the same, untill today. I really must disappoint you but wool comes from the wool tree and I've got a proof of that. Just look at the photo below. What do you think of that?


A no i teraz czas na odrobinę prawdy. Ilu z was twierdzi, że źródłem wełny są owce? Też tak myślałam, aż do dzisiaj. Muszę was wszystkich rozczarować, ale wełna to owoc drzewa wełniastego, na co mam niezbite dowody w postaci poniższego zdjęcia. Co wy na to?


Cheerio,
Karolina

06/02/2013

150 days

How the time flies! It is my 150th day in London  since I arrived. I live, breath, exist here for so long.
I am not going to praise or grizzle about those days. I  just want to relate the progress in my resolution to visit all of London boroughs. I've set my foot in 14 boroughs out of 33* of them until today. You could say that my result it's not impressive at all. However, taking difficult beginning, wet rains and the paranormals into account, I am really satisfied with my results :)

*To be specific, London has 32 boroughs + the City which is autonomic, which I include as a 33rd borough to make the counting easier

Jak ten czas leci! Dokładnie dziś mija 150 dzień, od kiedy jestem, żyję i oddycham w Londynie. Zachwalać czy też marudzić teraz nie będę, zdam jedynie krótki raport z postępów w moim postanowieniu odwiedzenia każdej gminy na terenie Londynu. Do dzisiaj swoją nogę postawiłam w 14 gminach z 33*. Można by pomyśleć, że to dość słaby wynik jak na taaki kawał czasu tutaj, ale biorąc pod uwagę trudne początki, mokre deszcze i inne zjawiska paranormalne, to mnie mój rezultat w pełni satysfakcjonuje :)

*Tak dokładniej to Londyn ma 32 gminy + autonomiczne the City, które ja dla ułatwienia wliczam jako 33-cią gminę.
















Cheerio,
Karolina

29/01/2013

Chocolate Festival

Today it's time for a journey back in time to the beginning of December last year. The really scrumptious Chocolate Festival took place then organised by intensively-working Southbank Centre. The rule of festival was based on sweetening people's organisms - a variety of different stalls with handmade chocolates and other confectionery has been prepared. There were a lot of chocolate to drinking and eating, cupcakes, biscuits, truffles. Besides the sweetness' manifesto part, there were some workshops connected with chocolate.
Dzisiaj przenosimy się w czasie do początku grudnia zeszłego roku. Otóż wtedy to miejsce miał przepyszny Festiwal Czekolady, zorganizowany przez bardzo intensywnie działające Southbank Centre. Sam festiwal polegał głównie na słodzeniu organizmu - przygotowanych zostało mnóstwo różnorakich stoisk z wyrobami czekoladowymi i ogólnocukierniczymi: ręcznie robione czekolady do jedzenia i picia, babeczki, ciasteczka, trufle. Ale oprócz części będącej manifestem słodkości, były też różnego rodzaju warsztaty okraszone czekoladą.









I made up my mind to buy myself a mug of hot chocolate with chilli which turned out to be perfect decision. Chilli didn't affect the taste of the drink, it just makes the beverage to be much more warming up for the body which was very useful in that chilly morning. Moreover, I had a really light and yummy pastel de nata stuffed with raspberries and quite stodgy but still delicious salty peanut caramel brownie.
Yummy scrummy!
Oh, do you like chocolate? If yes, what type of it?

Sama zdecydowałam się na gorącą czekoladę z dodatkiem chilli, która okazała się strzałem w dziesiątkę. Chilli okazało się nie wpływać na smak czekolady a jedynie na jej funkcję rozgrzewającą, którą oczywiście wzmacniała, co było mega pomocne podczas tamtego mroźnego przedpołudnia. Dodatkowo, spałaszowałam bardzo lekkie pastel de nata z malinami, a także dość zapychające brownie z solonymi orzeszkami ziemnymi na polewie karmelowej. Pychotki!  
A czy wy lubicie czekoladę, a jeżeli tak to jaką?









Cheerio,
Karolina

23/01/2013

New Year's Eve

Muszę się przyznać do czegoś bardzo złego. Postąpiłam podstępnie. Tak, przyznaję, kupując bilety do Polski na Święta, celowo na powrót do Londynu wybrałam datę przed Sylwestrem, by tylko móc być tutaj i zobaczyć te sławne fajerwerki nie w telewizji, czy Internecie jak to było przez wiele lat, ale osobiście, we własnej osobie na własne oczy! No i oto byłam tam, zobaczyłam i przyznaję, jest to mega efektowne wydarzenie - ludzie stojący godzinami (sama czekałam 4 godziny, ale warto było, bo miejsce było wymarzone) pod London Eye, tańczący, oczekując na te parę chwil, które w końcu nadchodzą, rozpoczynają się fajerwerki, a wśród tłumu rozpoczyna się wielka fala radości! :) Wiem, spóźnione, ale i tak wszystkiego dobrego w Nowym Roku :)

I want to own up to something very, very bad. I prepared a devious plan a few months ago which I'm going to reveal now. I must admit that while purchasing plane tickets to Poland for my Christmas break, I desperately wanted to come back to London before New Year's Eve. I hankered for spending that day here and seeing those famous fireworks myself instead of via TV or Internet as I did every year since ages. So did I! I spent my the best New Year's Eve ever in London. It was very spectacular, all these people dancing, waiting for the fireworks around the London Eye (even I waited for almost 4 hours) and then that moment came - a crowd was dominated by the wave of enormous joyfulness. Maybe belated but still all the best in New Year! :)


Cheerio,
Karolina

20/01/2013

London for Christmas

Although the Christmas time is over, I've got just now a chance to present You some Christmas decorations in London. Generally speaking, there were a lot of flashing ornamens and Christmas trees in the streets or squares. I'd like to show you three random places in the central part of London.
Choć czas Bożego Narodzenia dawno już za nami, ja dopiero dzisiaj mam okazję pokazać Wam jak ozdobiony był Londyn w czasie tego okresu. Generalnie, było bardzo dużo świecących ozdób oraz choinek na ulicach czy skwerach. Ja dzisiaj pokażę trzy wybrane miejsca w centrum.

I'm going to start with my literally favourite district - Covent Garden. I wasn't disappointed there - they had absolutely fabulous ornaments. The enormous Rudolph topiary, in the pose saying 'I'm Rudolph so I can sulk even during Christmas', guarding East Colonnade Market's entrance was my favourite.

Zacznę od mojej absolutnie ulubionej dzielnicy, Covent Garden, której włodarze mnie nie zawiedli i przygotowali mega przepiękne ozdoby. Moim faworytem był ogromny Rudolf, w pozie 'Jestem Rudolf i mogę strzelić focha nawet w Święta', strzegący wejścia do hali targowej.








Now it's time for Oxford Street. There are crowds in that street every day, especially during Christmas time so they should have had brilliant ornaments, but no, they were kind of poor. I was really disappointed that Oxford Street promoted Marmite, some shining umberellas and presents without any other Christmassy things.
A teraz czas na Oxford Street. Na tej ulicy codziennie są tłumy, a już szczególnie super tłumy w czasie świątecznej gorączki prezentowej, więc wypadałoby umieścić tam jakieś olśniewające ozdoby, ale nie, postawiono na dość ubogą wersję. Rozczarowało mnie lansowanie zaledwie światełek w kształcie słoiczka wyciągu drożdżowego, paru parasolek czy prezentów.


By accident, I visited Knightsbridge right before Christmas where I saw some nice, subtle ornaments on local tenement houses, which made festive atmosphere despite the lack of snow.
Zupełnie przypadkowo, przed świętami odwiedziłam Knightsbridge, gdzie widziałam subtelne, delikatne ozdoby na tamtejszych kamienicach, co mimo braku śniegu trochę wprowadzało w klimat świąteczny.


Cheerio,
Karolina  :)