Pages

21/09/2014

Den Haag

Dokładnie za tydzień o tej porze będę pochłonięta przeprowadzką, studiami i Krakowem, dlatego w ramach pożegnania z Holandią wybrałam się wczoraj na małą wycieczkę do Hagi.
Tuż po wyjściu ze stacji, od razu w oczy rzuca się rzecz fascynująca, bo oto Haga wygląda zupełnie inaczej niż większość miejsc w Holandii. Wiecie, czy to Amsterdam, Alkmaar czy Haarlem, zawsze witały mnie kanały i wąskie kamienice, a tutaj tak jakby trochę inaczej.

IMG_4269a

Spacerując po budzącej się do życia Hadze, trafiłam na Binnenhof, czyli polityczne centrum dowodzenia Holandii, przez które sporo ludzi po prostu przemyka, kierując się do Mauritshuis, po drugiej stronie kompleksu. A to wszystko dlatego, że tam właśnie na co dzień mieszka sławna już Dziewczyna z perłą, którą kiedyś sobie namalował Vermeer.

Collage2
Collage1
IMG_4286a
IMG_4291a
IMG_4288a
IMG_4295a

Trafiłam również pod Pałac Królewski, który jest tak niepozornie zlokalizowany, że da się obok niego przejść, nawet go nie zauważając. Z zewnątrz wygląda całkiem skromnie, choć w sumie jest Pałacem, w którym król zaledwie pracuje.

IMG_4298a
IMG_4299a
IMG_4301a

Wybrałam się też zobaczyć panoramę Mesdag, która nie leży jakoś super w moich zainteresowaniach, ale słyszałam, że warto. No i faktycznie, ale to nie obraz jest tam gwiazdą - przedstawia zaledwie nadmorską dzielnicę Hagi. To sposób w jaki jest wyeksponowany jest mega czadowy - rozsypany przed nim piasek i inne nadmorskie sprzęty sprawiają, że nagle płótno to staje się trójwymiarowe.

IMG_4303a
IMG_4307a
IMG_4311a
IMG_4312a

Nie byłabym sobą, gdybym nie trafiła nad morze, bo niewiele rzeczy odpręża lepiej niż dźwięk nadmorskich fal. A plaża w Scheveningen jest po prostu świetna - piaszczysta i turbo szeroka. Szkoda tylko, że dzień był mglisty, bo chciałabym zobaczyć to miejsce w pełnej krasie w ciepły, słoneczny dzień - to wszystko jeszcze przede mną. :)

IMG_4321a
IMG_4316a
IMG_4319a
IMG_4323a
IMG_4332a

W drodze powrotnej na dworzec, w końcu znalazłam tradycyjne kanały, których w Hadze jest niewiele. No ale tak jak mówiłam - Haga jest zupełnie inna, ale wciąż piękna.

IMG_4336a

Pozdrawiam,
Karolina

13/09/2014

Bratislava, Slovakia

Po desperackich poszukiwaniach w miarę tanich biletów na jakikolwiek środek transportu, wybór padł na Bratysławę. Porwałam więc znajomą w pewien sierpniowy wieczór i pojechałyśmy Polskim Busem na dokładnie 18 godzin do stolicy Słowacji. Byłam strasznie ciekawa tego miasta, bo z jednej strony mówi się o nim, że żyje w cieniu Wiednia, że nic w nim nie ma, a z drugiej przez lata było stolicą Królestwa Węgierskiego - w Katedrze św. Marcina, którą widzicie poniżej, koronowano aż 19 władców węgierskich. Także odkładając wszelkie uprzedzenia na bok, udałam się do Bratysławy, by samej przekonać się jak to tam na prawdę jest.

IMG_4078a

Jechałyśmy nocą, więc zwiedzanie rozpoczęłyśmy dość wcześnie, bo o piątej nad ranem. Z dworca autobusowego ruszyłyśmy nabrzeżem w stronę Zamku, mijając po drodze bardziej mieszkalne niż turystyczne zakątki. Na ulicach było jeszcze pusto, miasto dopiero powoli budziło się do życia, zatem miałyśmy szansę poznać je na spokojnie bez przedzierania się przez turystyczne tłumy.

IMG_4064a
Collage1

Wcześniej zdecydowałyśmy, że skoro lada moment wschód słońca, to fajnie byłoby go zobaczyć z jakiegoś lepszego miejsca, więc z tej okazji wspięłyśmy się na Wzgórze Zamkowe. To właśnie w tym miejscu bardzo dobrze widać, że w Bratysławie nieustannie przenikają się różne style architektoniczne - tu nowoczesny taras widokowy UFO unoszący się nad mostem, tam średniowieczny Zamek, a wcześniej jeszcze mijałyśmy jakieś postsocjalistyczne kamienice.

IMG_4074a
IMG_4075a
IMG_4077a
Collage3
IMG_4086a

Wspinaczka na Wzgórze obudziła nas na dobre, więc nie pozostało nic innego jak udać się w stronę Starego Miasta. Po drodze mijałyśmy przepiękną kamienicę, która okazała się być opuszczoną - polecam zajrzeć w okna - apteką. Kolejnym naszym odkryciem był Čumil z całą ferajną rzeźb, które w ciekawy sposób ożywiają miasto.

IMG_4090a
IMG_4091a
IMG_4096a
Collage4

Przyszedł jednak czas na opuszczenie starówki na rzecz Pałacu Prezydenckiego, gdzie odkryłyśmy - mocno na siłę - jego podobieństwo do londyńskiego Buckingham Palace, bo oto właśnie miejsce miała uroczysta zmiana warty przed Pałacem. Co jednak polecam, to przejść do ogrodu za Pałacem, w którym hodują masę dziwnych rzeźb, jak na przykład te niewinne panie zerkające zalotnie w stronę prywatnych apartamentów Pana Prezydenta.

IMG_4105a
IMG_4108a
IMG_4115a
IMG_4116a

Tak jak wspominałam wcześniej, Bratysława to miasto wielkiego miksu architektonicznego - tak jak na przykład poniżej - najpierw piękne stare kamienice, a parę ulic dalej - bum - taka sobie piramidka, będąca siedzibą słowackiego radia.

IMG_4112a
IMG_4120a

Perełką Bratysławy z pewnością jest smerfnie niebieski Modrý kostolík św. Elżbiety, który prezentuje się fenomenalnie - krążysz pośród szaroburych budynków, aż tu nagle wyrasta przed Tobą taki oto niebieski skarb.

IMG_4124a
IMG_4126a
IMG_4127a

Później przyszła pora na dalsze spacery po Starym Mieście, podczas których odkryłyśmy parę przytulnych uliczek, przez które Bratysława na prawdę mi się spodobała. Podziwiając starówkę, miałam wrażenie, że wszystkie budynki są zbudowane z jasnego kamienia, przez co jest jakoś bardziej świeżo, ładniej.

Collage5
IMG_4146a
IMG_4103a
IMG_4102a
IMG_4104a

A na placu przed Operą odkryłyśmy polski akcent, bo akurat odbywała się tam plenerowa wystawa poświęcona Powstaniu Warszawskiemu.

IMG_4100a
IMG_4157a

Oczywiście, nie wszystkie budynki są tutaj piękne - są też takie, które aż domagają się remontu i odrestaurowania, ale mimo to Bratysława jest przepięknym miastem wartym odwiedzenia. Większość atrakcji miasta jest dość blisko siebie, także całą stolicę można zwiedzić pieszo wzdłuż i wszerz. A przy tym Bratysława nie jest miastem zbyt rozległym, dlatego jest miejscem idealnym na weekendowy wypad.

Collage2
IMG_4141a
IMG_4150a
IMG_4130a
IMG_4132a

Odpoczywając po całym dniu wrażeń, nagle usłyszałyśmy coś, co brzmiało jak wojskowe prawa-lewa w słowackiej wersji, po czym pojawili się Ci ludzie, okrążyli Rynek i postrzelali ślepakami do oszołomionych gapiów. A potem zaprosili na swój pokaz w Ratuszu i tym samym okazało się, że mają pokojowe zamiary.

IMG_4166a

I tak nasz dzień w Bratysławie dobiegł końca. Widok pięknej fontanny na Rynku godnie nas pożegnał. A Bratysława według mnie jest miastem bardzo ładnym, do którego polecam się wybrać.

IMG_4179a

Ahoj,
Karolina :)

06/09/2014

Holidays in review

Na początku lipca pożegnałam Amsterdam i udałam się do Polski na wakacje. Mój urlop jednak na dobre już się skończył w połowie sierpnia, więc przyszła pora krótkiego podsumowania. Dzisiaj również podzielę się z wami moimi dalszymi planami, które mogą wydać się kapkę ekscytujące.
A zaczniemy od tego, o czym już wiecie. Tak jak pisałam w paru poprzednich postach - tego lata udało mi się odwiedzić Cieszyn, Wrocław oraz Bratysławę. No i byłam też parę razy w Krakowie, ale to inna bajka, więc o szczegółach opowiem za chwilę.

Collage1

Poza dalszymi wyjazdami, starałam się być w miarę aktywna lokalnie. I tym sposobem pierwszy raz w życiu wzięłam udział w grze miejskiej, którą zorganizowano w Bytomiu. A bieganie pomiędzy punktami kontrolnymi okazało się być turbo świetną zabawą. Utrudnienie w postaci niemieckojęzycznej mapy miasta nas nie pokonało i wraz ze znajomą zdobyłyśmy zaszczytne 13 punktów, co jak dla mnie, biorąc pod uwagę, że nie wiedziałam jeszcze, jak dokładnie grę miejską ugryźć, to wyczyn świetny.

IMG_3839a

Po zjeżdżeniu Amsterdamu wzdłuż i wszerz na rowerze, nie mogłam tak po prostu zrezygnować z tego środka lokomocji na czas wakacji, dlatego wraz z Meg, która chyba zna wszelkie polne drogi w okolicy, byłam na paru fajnych przejażdżkach. Pewnego dnia wybrałyśmy się nawet na Kopiec Wyzwolenia w Piekarach Śląskich, na który co prawda nie wspięłyśmy się z powodu remontu, ale i tak widoczki były niczego sobie.

IMG_3853a
IMG_3845a
IMG_3842a

Po dwóch latach zmagań z gap year'ową przygodą, zdecydowałam, że jesienią rozpocznę studia. I tak od października przez parę kolejnych lat, moim przystankiem będzie Kraków. Zanim jednak poddam się studenckiej rzeczywistości, do końca września będę w Amsterdamie, trochę też jeszcze na jego temat i ogólnie Holandii popiszę.

Chciałabym też, aby mój blog zyskał znamię pewnej regularności, dlatego po długich obradach, zdecydowałam, że nowe wpisy będą ukazywały się raz w tygodniu, w każdą sobotę. Pewnie z czasem, gdy ogarnę się w nowej rzeczywistości, to zwiększę częstotliwość pisania, ale to wiecie - nie chcę niczego teraz obiecywać :)

A teraz gorąco pozdrawiam,
Karolina :)