Pages

07/06/2014

Comfort zone

Witajcie! Ależ u mnie się ostatnio działo! O wszystkim opowiem wam już niedługo, ale nim zacznę, to w ramach wstępu, porozmawiajmy dzisiaj o strefie komfortu, która jest mocno związana z moimi ostatnimi przygodami.

Każdy z nas ma swoje granice, w których czuje się bezpiecznie - codziennie wydeptywane ścieżki, rutyna, jakieś nawyki. I właśnie brak zmian tworzy naszą strefę komfortu. Ja też takową mam i postanowiłam wystawić ją na próbę - udałam się na parę dni do Brukseli. Zupełnie sama. Było to dla mnie nielada wyzywanie, któremu podołałam. I czuję ogromną satysfakcję z tego powodu.

Strefę komfortu powinniśmy małymi kroczkami rozszerzać. A wiecie dlaczego? Bo nasze marzenia, rozwój leżą poza naszą strefą komfortu. Musimy podejmować wyzwania, mierzyć się ze swoimi lękami, by doświadczać ciekawych rzeczy i osiągnąć poczucie spełnienia.

Ja mam zamiar pracować nad moją strefą komfortu, bo chcę ograniczyć monotonię codzienności, poznawać świat i się rozwijać. Takie przełamywanie siebie jest chyba niezbędne do uczynienia naszego życia ciekawym, o czym często zapominamy w zderzeniu z rutyną. A wy? Pracujecie nad swoją strefą komfortu? Macie jakieś ciekawe sposoby?

Gorąco pozdrawiam,
Karolina

IMG_3292a
Hello! There are so many things going on in my life lately! Don't worry, I'm about to tell you everything very soon. Before that though, I'd like to talk about the comfort zone as a kind of an introduction because it is something really connected with my recent adventures.

All of us has their own limits in which we feel safe - our daily routines and habits. This lack of change forms out comfort zone. However, I decided to expand my zone a bit and went for a few days to Brussels. Completely on my own! It was a big challenge for me which I fulfiled and I'm really proud of the result.

We should work on our comfort zone step by step. Why? Because our dreams and development are outside our comfort zone. We need to take those challenges, deal with our fears to experience exciting things and to achieve fulfilment.

I'm going to work on my comfort zone much more these days because I want to reduce the monotony of my daily life, explore the world and develop myself. Those actions are probably necessary to make our life interesting. And you? Are you trying to expand your comfort zone? Have you any interesting ways to do so?

Cheerio,
Karolina x

21/05/2014

Haarlem

Ostatnio prawie wcale nie wyjeżdżałam poza Amsterdam, więc głodna przygód wyruszyłam w zeszłą sobotę do Haarlemu. Jest to zabytkowe holenderskie miasto, więc pełne jest uroczych uliczek i kanałów. Jestem pod wrażeniem spójności Holandii w temacie architektury, bo zabudowa miast jest tutaj bardzo do siebie podobna - są kanały, kamienice, wzory z białych cegieł czy wiatraki. Ale mimo tej przewidywalności, warto po prostu zgubić się w którejś z bocznych uliczek i napawać spokojem, bo tego w Haarlemie pod dostatkiem.

IMG_2911a
IMG_2915a

Zwiedzanie rozpoczęłam od romantycznego spotkania z Adriaanem, czyli lokalnym wiatrakiem, po czym włócząc się nad kanałami, dotarłam na główny plac miasta.

IMG_2918a
IMG_2923a

Ja jakieś 20 km/h, a Ty?

IMG_2931a

Na rynku, gdzie oprócz katedry ku chwale Bawona, znajduje się targ, na którym skusiłam się na małą przekąskę, a potem już tylko oddawałam się słodkiemu spacerowaniu i podziwianiu pięknego miasta.

IMG_2935a
IMG_2965a
IMG_2959a
IMG_2956a
IMG_2950a
IMG_2947a
IMG_2937a
IMG_2942a

A no i przechodziłam też obok najstarszego muzeum - działa dokładnie od 230 lat - w Holandii - Teylers Museum, które nawet z zewnątrz roztacza wokół siebie aurę dostojnej dojrzałości.

IMG_2953a
IMG_2954a
IMG_2946a

A Wy byliście w jakimś ciekawym miejscu ostatnio? :D
Pozdrawiam gorąco,
Karolina

Recently I haven't really been outside Amsterdam, so being in for an adventurer, I went to Haarlem last Saturday. It is an old Dutch town so it's full of charming spots and canals. I am impressed by the architectural coherence in the Netherlands. There are some elements which can be found in almost every town in here, like canals, tenement houses, patters made of white bricks or windmills. Despite being predictable, it's so worth getting lost in one of the side, peaceful streets, because Haarlem is full of them.

I started the sightseeing by a romantic meeting with Adriaan which is a windmill. Then I kept on wandering around the canals until I reached the main square of the city. Apart from the St Bavo Cathedral, there is a nice market taking place there where I spoilt myself with a little snack. After that, I carried on walking and admiring the beautiful city.

I also saw the Teylers Museum which is the oldest museum in the Netherlands, which is open continuously for exactly 230 years. It even has the atmosphere of serious maturity from the outside.

Have you been in any interesting place lately? :D
Very warm cheerio,
Karolina

15/05/2014

Little things

Dostrzegacie małe rzeczy? Wiecie, te pozornie nic nie znaczące fragmenty naszej codzienności, jak chociażby wyjątkowo aromatyczna kawa czy też leniwy sobotni poranek.

Zauważanie tych niewielkich spraw jest ważne - o tym wie chyba każdy. Nie wszyscy jednak o tym pamiętamy i w pewnym momencie zaczynamy gonić za czymś nieosiągalnym. A jak chcemy być szczęśliwi z luksusowymi apartamentami i milionami na koncie, skoro nie dostrzeżemy tych małych rzeczy? Kiedy zaczniemy dostrzegać ile fajnych rzeczy wokół nas się dzieje, na wypadek, gdybyśmy jednak tych mercedesów w garażu się nie dorobili?

A co pomaga nam wyjść z dołków i otrząsnąć się z niepowodzeń? Te małe, na co dzień pomijane, rzeczy właśnie. Dlatego dzisiaj chcę nam wszystkim (sobie też, bo ciągle się tej umiejętności uczę), przypomnieć, żeby się z nich cieszyć, bo to one dają nam najwięcej szczęścia w życiu.

Skąd taka refleksja? Ano, tydzień temu przemykałam obok kwiaciarni, z której trzy minuty później wybiegłam cała rozradowana z wiązanką tulipanów w dłoni. Taka błahostka, a jednak sprawiła, że za każdym razem, gdy spoglądam na ten bukiecik stojący na moim biurku, na mojej twarzy gości uśmiech. I nawet to, że nie mam wazonu, a jedynie dzbanek, jest w tym momencie mało istotnym szczegółem.

Naprawdę niewiele nam trzeba, by poczuć szczęście, a to przecież my sami decydujemy, co nam to szczęście daje. I mam nadzieję, że wszyscy będziemy starali się dostrzegać więcej małych, lecz pozytywnych rzeczy wokół siebie i czerpać z nich jak najwięcej radości.

Pełna pozytywnych myśli,
Karolina :)

tulipanytulipany

Do you notice the little things around you? You know, those seemingly meaningless parts of our daily life, like the exceptionally aromatic coffee or a lazy Saturday morning.

Noticing those little things is so important - everybody knows that. But not everyone remembers about it and at some point we start chasing something beyond our reach. And how do we want to be happy with luxury suites and millions in your accounts, if we do not appreciate those small things? When will you start noticing how many cool things happen around you, just in case you never have those Mercedes cars in the garage?

And what helps us get better when sad or recover from minor failures? The small, casual things of course! So today I want all of us (myself too, because I'm still learning this skill) to remember to enjoy them because they are the source of happiness in our lives.

Why do I have such an afterthought? Well, a week ago, walking past the florist's, I ran out of it three minutes later with a bunch of tulips in my hand. Such a trifle but makes me smile​ every time I look at it standing on my desk. And even that I don't have a vase, only the jug, is just a detail I don't bother with.

We don't need much to feel happy and we are the ones who decide what gives us happiness. I hope that everyone will try to see more tiny but positive things around us and get as much joy and happiness out of them as possible.

Positive cheerio,
Karolina :)