Choć Święta tuż tuż, ja jeszcze ich atmosfery jeszcze nie czuję, ciągle uciekam od myśli na temat zimy, śniegu i krótkich dni. Na pomoc przychodzą mi zdjęcia wiosennego, słonecznego Londynu, czasu kiedy aż chce się żyć. Z tego też powodu przenosimy się dzisiaj do Chiswick, gdzie znajduje się chatka pana Burlingtona, wokół której mieści się przepiękny park, w którym już tradycyjnie oddałam się słodkiemu nic nierobieniu. W sensie spacerowaniu, żeby nie było, że się tylko obijam. Aby pozbyć się aury lenistwa, wspomnę, że tamtejszy park jest jednym z pierwszych ogrodów w stylu angielskim w historii!
Although Christmas is just around the corner, I don't feel the festive atmosphere yet. I do my best not to think about winter, snow and short, gloomy days. Instead, I carry on watching pictures of springy and sunny London, I look back on the time when you've got loads of power to live. Let's move to Chiswick today, where Lord Burlington had his lovely hut with a truly beautiful park. Traditionally, I did sweet nothing in there. I mean I strolled a lot, not messed around. To get rid of the silly laziness, I'll mention that this park is one of the first English-styled gardens in history, how cool is that!
Cheerio,
Karolina x
No comments:
Post a Comment